piątek, 23 sierpnia 2013

Część XXIX

OGŁOSZENIE
Poszukuję osoby, która podjęłaby się tłumaczenia mojej miniaturki "Może nie powinieneś był wracać..." na język angielski.


Ten rozdział jest zadedykowany Cave Inimicum, Ellie, Madzi, Otce, Poem Impromptu i SweetChoco - moim ulubienicom! ;)


29. - Tak, pani Narcyzo, załatwię to - powiedział Harry. 
Chwilę potem zobaczyli Dracona idącego przez ogród posiadłości Malfoyów. Ręce miał włożone w kieszenie spodni i zdawał się być tak pochłonięty swoimi myślami, że chyba tylko instynkt mówił mu gdzie ma iść. Oprzytomniał dopiero kiedy w jego stronę rzucił się Smok. Natychmiast upadł na kolana i zaczął głaskać zwierzaka, za którym tak bardzo się stęsknił. To był jego ukochany druh, oczko w głowie. Był dla niego jak syn. I jeśli Draco potrzebował psychicznej pomocy, to on był najlepszym lekarstwem. Na wszystko. Zawsze.
Harry uwielbiał się im przyglądać. Bo jeśli kiedyś mógł nie wierzyć w intencje Malfoya, to potem zobaczył ich razem i zrozumiał, że on właśnie taki jest.
- Skończyliście już? - zapytał Malfoya.
- Jutro skończymy. Mam dość tej farsy.
"Powiedziałbym ci, że kocham ją zbyt mocno, ale to byłoby kłamstwo."
Harry doskonale pamiętał tą zmianę jaka zaszła w Draconie po tym, jak dowiedział się, że ma siostrę. Że ona gdzieś tam sobie żyje, a on zupełnie jej nie zna. Że po raz pierwszy ma kogoś, kim powinien się opiekować i kochać ją tak, jak żadnej osoby dotychczas. Harry wiedział, że Draco nie tylko zmienił się jako mężczyzna, ale także jako człowiek. To było widać nawet w jego ciętym poczuciu humoru, które Harry tak zaczął sobie cenić. I powiedzieć, że zmieniły się wartości Malfoya, to za mało. Zmieniła się cała lista jego priorytetów. Do tego stopnia, że na pierwszym miejscu zamiast rodziny znalazła się siostra. On nawet jej nie znał, ale już ją kochał. Od tamtej chwili, w której dowiedział się, że ją ma.
Ta miłość diametralnie go zmieniła.
A potem zobaczył tą zmianę jaka w nim zaszła kiedy obserwował Hermionę - z daleka. Nie zamienił z nią ani jednego słowa, ale i bez tego poznał ją tak dokładnie, że nie potrafiłby przejść obok niej obojętnie. 
Harry rozumiał dlaczego go intrygowała, rozumiał każde uczucie jakie nim kierowało kiedy miał z nią do czynienia, po prostu nie odczuwał tego w taki sposób. Harry patrzył na nią jak na siostrę. Widział, że jest piękną kobietą i potrafił wymienić każdy jej atut oraz każdą jej zaletę. Rozumiał każdego mężczyznę, którego doprowadzała do obłędu. Rozumiał, ale na niego to nie działało. To trochę tak, jakby dzieliła ich niewidzialna szyba - widział ją, ale nie podchodził bliżej. Kochał ją platonicznie, bo była jak siostra.
Ale dla Dracona siostrą nie była i poza całym zaintrygowaniem najzwyczajniej w świecie go pociągała. A potem zaczęli rozmawiać i odkrył ją całkowicie. Harry wiedział, że Draco się zakocha, ale wiedział też, że on nie był na to przygotowany. To jak zmienił się pod jej wpływem - nie był ani mniej arogancki czy zgryźliwy, ale to jak na nią patrzył... Zabiłby każdego kto chciałby ją skrzywdzić.
Ta miłość diametralnie go zmieniła.
A potem, kiedy wszystko zmierzało ku najlepszemu, okazało się, że ze wszystkich ludzi na świecie jego siostrą jest ta, która nie ma prawa nią być.
Harry dziwił się, że ta miłość go nie zabiła.
Ale Draco wiedział, jaki rodzaj miłości jest ważniejszy, który trwalszy i więcej wart. I Harry wiedział, że on zdaje sobie sprawę, że nie wolno mu kochać jej w ten banalny sposób, i że jego świętym obowiązkiem jest kochać ją jak siostrę. Ale nie potrafił. On nie chciał i nie mógł żyć z myślą, że gdyby kochał ją dostatecznie mocno, to chciałby zmienić swój sposób postrzegania jej. Chciałby kochać ją tylko jak siostrę - tak, jak musi. Ale on nie kocha jej aż tak. Bo miłość do partnera jest samolubna. Gdyby kochał ją jak siostrę nie chciałby niczego w zamian i naprawdę kochałby ją wtedy najmocniej. Ale tak nie jest.
A Draco nie czuje się źle kochając Hermionę. On czuje się się źle kochając w niewłaściwy sposób swoją siostrę. A ponieważ to ta sama osoba, Draco nie potrafi z tym żyć.
I Harry wie, że za każdym razem kiedy jego najlepszy przyjaciel na niego patrzy czuje nieopisany wstyd, bo nie potrafił dać jej odejść.
Ta miłość go zniszczyła.

*

- Otwieraj, Granger! - zawołał, stukając pięścią w drzwi jej apartamentu.
Był zły na siebie, na nią i na cały świat. I naprawdę miał dość. Musiał to zakończyć. I choć chciał zrobić to delikatnie, ale trwałoby to zbyt długo skoro ona niczego nie pamięta, a zatem z niczego nie zdaje sobie sprawy.
Zaintrygowana uchyliła drzwi i spojrzała na niego zaciekawiona, tymi wielkimi czekoladowymi oczami, co tylko jeszcze bardziej go rozjuszyło. Była w szlafroku, bo właśnie zamierzała iść spać. A Draco przyszedł tak późno gdyż miał duże plany co do tej nocy. Ale ona nie mogła o niczym się dowiedzieć. Na razie.
- O co chodzi?
- Wychodzimy! - warknął i wyciągnął ją z pokoju.
Zatrzasnął drzwi i ciągnąc ją za sobą zrobił kilka kroków korytarzem, a zaraz potem teleportował się z nią do starego zamczyska, które było pierwszym tropem Hermiony. Zaciągnął ją do komnaty, w której był ukryty magiczny artefakt.
- Szukaj! - warknął.
Nie lubił być agresywny. To nie pomagało mu w kontrolowaniu swojej nadludzkiej siły. Co więcej, wściekłość nie było wyznacznikiem jego magii. Im większe zło w nim było, tym bardziej cierpiał, bo ta magia brała się z samego dobra. I Harry również tak chorobliwie reagował na zło, ale nie miał Mrocznego Znaku. Draco natomiast przeżywał podwójne katusze.
- Malfoy, kretynie, już tu byliśmy. Nic tu nie ma!
- Serio? - zapytał ironicznie i samą siłą woli pchnął ją pod ścianę, na której w szafirowym kolorze widniał napis: HERMIONA GRANGER.
Wpatrywała się w swoje imię i nazwisko, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- Co to ma być? - zapytała wskazując palcem. Jej ton był czymś pomiędzy krztuszeniem się, a cedzeniem wyrazów przez zęby.
- Zwrócenie twojej uwagi na oczywiste fakty. Zburz ścianę, wyciągnij ten cholerny kapeć i chodźmy już stąd!
- Od kiedy o tym wiesz? - wydarła się.
Nie chodziło jej teraz o dumę. To, że był od niej lepszy zeszło w tej chwili na najdalszy plan. Przerażało ja to, że jeśli on wiedział o tym miejscu od początku, to mogli skończyć to zadanie szybciej, a ona nie miałaby okazji poczuć do niego czegokolwiek, co miało kształt sympatii.
- Od chwili, w której po raz pierwszy weszłaś do tego pomieszczenia.
Miała ważenie, że na jej barki spadł jakiś ogromny głaz.
- Czemu nie powiedziałeś? - krzyknęła.
- A posłuchałabyś? - zapytał znudzony.
Tutaj ją miał. Wtedy by nie posłuchała. Potem chciała go lepiej poznać, więc też by nie posłuchała. Teraz sama nie wiedziała czego chciała, ale jego zachowanie bardzo jej pomagało w darzeniu go nienawiścią.
- Bombarda! 
Wściekła rozłupała ścianę i już miała zastanawiać się jakie zaklęcia ochronne rzucić, kiedy ten zmaterializował się przy niej - bezszelestnie - złapał błękitny kapeć oraz jej łokieć i nim zdążyła mrugnąć, stała w gabinecie swojego szefa.
Draco rzucił obuwie na biurko i skrzyżował ręce na piersi. 
- Skończyliśmy.
Lacorix podskoczył przerażony, a potem, delikatnie jakby był to motyl, chwycił lać.
- Czy wy macie pojęcie jakie to delikatne i niebezpieczne? - pisnął roztrzęsiony.
- Nie bardzo - odpowiedział Draco gorzko.
- A co ty, dzieciaku, możesz wiedzieć? - Prychnął zirytowany i z nabożną czcią oglądał kapeć Merlina.
W pomieszczeniu natychmiast zrobiło się przeraźliwie zimno. Hermiona otoczyła się ramionami i próbowała się ogrzać. Patrzyła na Malfoya, który z płonącymi oczami podszedł do biurka jej szefa i opierając się o nie, zbliżył swoją twarz do Lacroixa. 
- Mówiłeś coś? - szepnął złowrogo.
- Nie - wyjąkał cicho odpowiedź.
- Skończyliśmy. Masz czego chciałeś. Odpraw nas. 
- Ttt... Teraz? 
Wiedział, że Malfoya trzeba się bać. Ale chyba zbyt późno dotarło do niego, że w tym chłopaku nie ma ani cienia tego opanowania, które u niego widział kiedy spotkali się po raz pierwszy.
- Już!
Dla lepszego efektu wysadził lampę naftową, która stała na biurku francuza.
- Malfoy! Opanuj się - fuknęła Hermiona. Była mocno zmieszana tą sytuacją. Co więcej, wciąż miała na sobie tylko piżamę i szlafrok.
- Nie wtrącaj się! - warknął na nią. - Wychodzimy - zarządził i pociągnął ją za ramię do wyjścia.
- Gdzie idziemy? - zapytała.
- Do domu. Chcę się wyspać. - Pociągnął mocniej, a potem zniknęli. 

Za minutę będzie północ i rozpocznie się nowy dzień. Dwudziesta pierwsza rocznica dnia, w którym zabrano ją z sierocińca - to tego dnia obchodziła urodziny. Odprowadził ją pod drzwi jej apartamentu. Wiedział, że patrzy na niego i chce mu coś powiedzieć, ale tak naprawdę nie wiedziała, co miałoby to być. Dlatego bez słowa odwróciła się i zniknęła w mieszkaniu. I kiedy tylko usłyszał, że wyszła z przedpokoju, wszedł do mieszkania za nią.
To była... Dla niego to była ostatnia szansa. Poprzysiągł sobie, że jeżeli to co zrobił nic nie zmieni, to już nigdy nie spróbuje przywrócić jej pamięci.
Usłyszała jak wielki, stojący zegar - antyk - wybija północ i weszła do salonu. To co tam zobaczyła sprawiło, że świat się dla niej zatrzymał.
Pokój tonął w białych różach i ich płatkach. Kwiaty zajmowały każdą powierzchnię, przykrywając swoim kolorem każdy mebel. Girlandami zwieszały się z sufitu, drapowały się na ścianach, płatki kwiatów jak dywan okrywały podłogę... Niektóre płatki nawet magicznie unosiły się w powietrzu. Były wszędzie i sprawiły, że pomieszczenie miało niemal jednolity kolor - za wyjątkiem tego, na co teraz patrzyła.
Na środku pokoju stał okrągły stolik - cały usłany białymi różami. A wśród nich, w taki sposób, by od razu rzucała się w oczy, stała niewielka, papierowa torebka w kolorze Tiffany Blue.
Czuła, że cały niepokój jaki kotłował się w niej od tygodni za sekundę ją przytłoczy, a mimo to, nie myśląc zupełnie o tym co robi, instynktownie podeszła do torebeczki. Chwyciła ją do ręki i wyciągnęła z niej zamszowe etui w tym samym kolorze. Podniosła wieko i zobaczyła kolię zrobioną z białego złota i wkomponowany w nią szmaragd. A na niej, malutka, prostokątna, beżowa karteczka z kredowego papieru. Czarnym atramentem były na niej napisane trzy słowa. I było to pismo Dracona Malfoya.
Noli irritare Draco
Świat wrócił na miejsce.

ciąg dalszy nastąpi...


Ten post wspiera akcję:

15 komentarzy:

  1. Chcialabym kiedys miec przyjaciela, ktory bedzie znal mnie tak dobrze jak Harry zna Draco. Chcialabym osoby, ktora zna mnie lepiej niz ja sama siebie. Ale to juz nigdy nie bedzie mozliwe, a ty wiesz dlaczego..
    I naprawde, naprawde ciesze sie, ze ta historia podazyla w tym kierunku. Aczkolwiek ten lac wciaz mnie rozbawia, naprawde! Wlasciwie nie wiem czemu.
    Swiat wrocil na miejsce - moje ulubione zdanie.

    Jezeli to znaczy dla ciebie tyle ile dla mnie - to wiem. Dziekuje. Bo nie masz pojecia ile te slowa znacza dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świeczki stanęły mi w oczach. Naprawdę. To przez ostatni akapit. Nie, wróć... ostatnie zdanie. Takie fanfiki jak ten powinny być wydawane: romantyczne, zabawne, chwilami wyciskające łzy z oczu, a nie jakieś pożal się Boże Greje.
    Bambosz Merlina od początku do końca niszczy system :)

    ~Rita

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe :-) Ten ostatni akapit genialny :-)

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne, naprawdę genialne.
    Byłam wzruszona tym ostatnim akapitem.
    no cóż. czekam na kolejny.:)
    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No i się popłakałam.
    seinA

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój Boże!
    "Świat wrócił na miejsce" o mój Boże! Nie wiem co mam powiedzieć. Czyżby sobie przypomniała? OOOO! Ja nie mogę. Ten rozdział był jednym z najlepszych. Taki tajemniczy i jednocześnie taki ułatwiający wszytsko... Kurde, pisze głupoty, ale... O jaa...
    Czekam na kolejny rozdział, tyle mogę napisać.
    Odiumortis.

    OdpowiedzUsuń
  7. DAA FAAAAK? Że tak się wyrażę - czyżby Hermiona zaczynała wszystko sobie przypominać? I sprawił to ten papuć Merlina? Proszę, wytłumacz mi! Na prawdę uwielbiam, gdy opisujesz sytuacje pomiędzy Draco, a Harrym... Rewelacja!
    'Ellie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kapeć.
      Jej ulubione kwiaty -> torebka od Tiffanego -> kolia w stylu jej pierścionka -> charakter pisma Draco -> naps
      ;)

      Usuń
    2. Aaaaa, no to teraz wszystko rozumiem :)
      'Ellie

      Usuń
  8. kurwa! chyba pierwsze Dramiona na którym się wzruszyłam! na serio... jeseś genialna ;) choć wątek z siostrą dość szokujący, zastanawiam się jak to się rozwiąże.
    Czekam, pisz dalej.
    Pozdrawiam,
    Hebź

    OdpowiedzUsuń
  9. Wolałam stary szablon. Szkoda, że go zmieniłam, ale wiem, że nie do mnie należy decyzja. Był jakiś... przyjemniejszy. Rozdział... zagmatwany. Jak cała historia. Końcówka piękna. Zachwyciła mnie, wpędzając w kilkusekundowy stan zupełnego oczarowania. i wciąż modlę, żeby się okazało, że Hermiona wcale nie jest siostrą Malfoya. Chociaż wiem również, że to zapewne byłoby zbyt piękne.

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest najlepsze Dramione, jakie czytałam w swoim życiu. Fakt, nie podoba mi się to, że oni są rodzeństwem, ale to nie umniejsza faktu precyzyjności i niezależności autorskiej. Brak mi słów. Bardzo, ale to bardzo dobry tekst. Totalnie się boję zakończenia, ale nie mogę się już go doczekać!
    Dziękuję za dedykację. To dla mnie zaszczyt!

    OdpowiedzUsuń
  11. ;O w takim momencie przerwać?! czekam na następną notke :)

    Dj

    OdpowiedzUsuń
  12. Płakałam, nawet nie wiem dlaczego. Nie będę po raz kolejny pisać, że mam nadzieję, że oni jednak nie będą rodzeństwem. Chociaż wiem, że prawdopodobnie to się nie wydarzy. Na prawdę świetnie opisujesz uczucia Dracona. Widać jak cierpi z tego powodu. Dlaczego, do chlory jasnej, to ONA musi być jego siostrą. TA kobieta, którą pokochał całym sercem i był gotów się jej oddać. Dziewczyna, którą darzył najsilniejszym uczuciem na świecie. Dlaczego?! Dalej nie mogę się z tym pogodzić.
    Nie rozumiem, dlaczego nie otrzymujesz więcej komentarzy. Przecież historia, twoja twórczość i całe to dramione jest niesamowite i zasługuje na wsparcie i okazanie tego, jakie cudowne jest.
    Następny rozdział będzie kończył tą historię, tak?

    ~Sectumsempra

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział. Wiem, że wcześniej nie komentowałam, ale nigdy jakoś nie umiem ubrać opinii w słowa. Po prostu nie potrafię ocenić czyjejś pracy. Ale teraz piszę z konkretnego powodu - chętnie zajęłabym się przetłumaczeniem Twojej miniaturki :D Jest boska!! <33
    Jeśli chciałabyś coś obgadać, albo cokolwiek, można złapać mnie pod tym mailem : patkaza13@gmail.com
    xoxo,
    patkaza ♥

    OdpowiedzUsuń

Mia Land of Grafic