czwartek, 29 sierpnia 2013

Część XXX + EPILOG



'Ellie, † ραткαzα ♪, ~Sectumsempra, Agata Krawecka, AGS, alison, Allecto, Angusa, Anonimka100, Arurka, Avada Kedavra, Az, Azalia, be happy!, Bella i Narcissa, Bloom, Bof ryd, Bonnie, Casparow, Cave Inimicum, Charming, Claudia Malfoy, Cosabella, courtney_, Danielle Dymms, Devrait, Diabełek, Dj, Ew, Fanka1, Florence, fragleesik, Gabryś Westwick, Gisia, Hebź, Hember, Ironia, Joanna Przybylska, jus, Karmelek, Kasiek9318, Katarzyna Pisze, Kate, Kath, la_tua_cantante_, Lily, Madzia, Magdalena, Malwina, Mała, Marlene_, marnotrawna, Marzycielka, mm, Mustela, N., Natalia Jula, Nea, Nelson, niesmiertelna-milosc, niewysoka, Nox, nutelkam, Odiumortis (SWAG), Olcis15, Oliwkowa Przestrzeń, oNyks, Otka, Pani Z., Panna Malfoy, petite102, Pisarka Mel, Poem Impromptu, Rita Durian, Rockowa Delena, Rukia-chan, Rzepka, seinA, Sentymentalna, SIE, SmErF, Smile, Snovi, SweetChoco, Sweetnes, Szczera, Tajemnicza, Ticjo Anastazja, Tyśka, Villemo, Wika^^, xxasieekxx, Zaczarowana ♥. Zbuntowana97, Zuzanna Ba oraz każdy Anonim
Ten rozdział jest dla Was!
dziękuję za KAŻDY wasz komentarz


Pisałam przy akompaniamencie:

30. Czuła, że cały niepokój jaki kotłował się w niej od tygodni za sekundę ją przytłoczy, a mimo to, nie myśląc zupełnie o tym co robi, instynktownie podeszła do torebeczki, chwyciła ją do ręki i wyciągnęła z niej zamszowe etui w tym samym kolorze. Podniosła wieko i zobaczyła kolię zrobioną z białego złota i wkomponowany w nią szmaragd. A na niej, malutka, prostokątna, beżowa karteczka z kredowego papieru. Czarnym atramentem były na niej napisane trzy słowa. I było to pismo Dracona Malfoya. 
Noli irritare Draco
Świat wrócił na miejsce. 
Upadła na kolana i rozpłakała się.
Pamiętała wszystko. 
dotyk... 
słowa... 
pocałunki... 
szepty... 
zgryźliwość... 
zwinność... 
śmiech... 
posiłki... 
pieszczoty... 
fontanna... 
Prowansja... 
Nowy Jork... 
lawendowe pole... 
kapliczka... 
kwiaciarnia... 
kawiarenka... 
Smok... 
Narcyza... 
Lucjusz... 
sesja...
bójka z Ronem... 
Weasleyowie... 
Potterowie... 
modeling... 
Megi... 
rodzice... 
Jego wyspa... 
Tiffany... 
Nantucket... 
wszystkie miejsca w jakich z Nim była... 
smak... 
zapach... 
most...
taniec...
sposób bycia... 
gesty... 
siła...
szybkość... 
zwierzenia... 
wygłupy... 
szmaragdowe oczy... 
bliskość... 
empatię... 
nienawiść... 
strach... 
ciekawość... 
ignorancja... 
opanowanie... 
złośliwość... 
subtelność... 
noce... 
dnie...
ucieczkę... 
wypadek... 
ukochanego Rona... 
Upadła na kolana i rozpłakała się. Mocno przyciskała etui z kolią do piersi i płakała. Gorzko płakała.

Draco stał za ścianą i nasłuchiwał. Nigdy wcześniej nie był tak świadomy upływającego czasu jak wtedy. Stał tam, a jego serce biło jakby wolniej. Jakby próbowało dopasować się do jego umysłu, w którym wszystko odbywało się tak męcząco wolno. 
Słyszał każdy szmer, każdy oddech, każde uderzenie serca. 
A potem zrobiło się cicho i on wiedział co to znaczy. 
A potem usłyszał stłumiony dźwięk, jaki wydają kolana upadając na puchaty dywan. 
A potem usłyszał płacz i zmaterializował się przy jej boku. 
Pociągnął ją do góry, objął ramionami i trzymał mocno. I rozpaczliwie pragnął tulić swoją siostrę. Ale tulił swoją płaczącą ukochaną. 
A ona im mocniej wtulała się w jego silne ciało, tym mocniej płakała. Wiedziała, że nie wolno jej pragnąć jego bliskości, kiedy myśli o nim w taki sposób, ale nie chciała być jego siostrą. Nie potrafiła, nie chciała żyć z myślą, że każdy gest jakim się obdarzą, będzie jak dotykanie się przez szybę. Że wszystko stanie się tak nieznaczące, bo znaczy zbyt wiele.
I płakała, bo był wszystkim co życie jej zostawiło. 
I płakała, bo był wszystkim czego w życiu pragnęła.
I płakała, bo był wszystkim czego w życiu nie mogła mieć. 
- Powiedz, że to sprawdziłeś - wychlipała. - Powiedz, że to nie prawda! 
Nie powiedział nic. Objął ją tylko mocniej. Nie musiał nic mówić. Te słowa niczego nie zmienią. 
- Nie powinno cię tu być - szepnęła. To były pierwsze słowa jakie wypowiedziała, kiedy była już spokojna. 
- Nie... 
- Ale ja chcę żebyś tu był. 
- Wiem.
- Co... zrobimy? 
- Z tej sytuacji jest tylko kilka wyjść. 
Kilka? - pomyślała zaskoczona. 
- Możemy starać się być rodzeństwem. Możemy nigdy się już nie spotkać. Mogę zmienić twoje wspomnienia, ale tego nie chcę. Mogę zmienić wspomnienia każdego, kto wie, że jesteśmy rodziną, ale tego też nie chcę. Możemy wyjechać. Możemy też zostać i być parą. 
- Co? 
Draco wiedział, że pyta tylko o tą ostatnią możliwość. 
- Jakie propozycje odrzucasz? 
- Wszystkie oprócz dwóch ostatnich. 
- W takim razie... 
I nim zdążyła mrugnąć lub poczuć cokolwiek, stała w salonie Malfoyów. W rękach trzymała karteczkę, która była przy naszyjniku, a na jej drugiej stronie widniały słowa: "zaraz wracam". Na szyi poczuła swoją nową kolię. Dotknęła jej i nie chciała przestać trzymać. 
W salonie pojawił się Lucjusz, Narcyza i Golden Retirever Draco. Nie ruszyła się z miejsca. Za to Smok sam do niej podbiegł i zaczął się łasic. Odkryła, że tęskniła za nim tak samo jak za Draco. 
Bo on też za nim tęsknił. 
A potem zobaczyła, że znikąd pojawili się jej rodzice. I wiedziała kto ich sprowadził. I nie mogła uwierzyć. I choć była przeszczęśliwa, mogła tylko siedzieć na ziemi, jedną ręką głaskając psa, a drugą mocno ściskając kolię i wpatrywać się w nich. 
Naprawdę ją kochał.
I naprawdę wiedział, że powinna być tylko jego siostrą. 
I naprawdę uszanuje każdy jej wybór. 
Oboje to wiedzieli. 
Widziała, że jej rodzice wiedzą o wszystkim. Ale nie potrafiła zrozumieć co mówią ich spojrzenia. Patrząc na Malfoyów widziała to samo. Ich spojrzenia były zamknięte na wszelkie uczucia. 
A potem zobaczyła Harry'ego, który zjawił się w pokoju i patrzył na nią całe wieki. Była tak pochłonięta spojrzeniem tych, nie po prostu zielonych, a szmaragdowych oczu, że nie zauważyła, jak Draco siada obok niej i bawi się ze swoim pupilem. 
Draco był ponad tym. 
- Potter, - powiedział nie patrząc na nikogo poza swoim szczęśliwym psem. - ile wie twoja żona? 
- Nic. - On również na niego nawet nie zerknął. Nie musiał, znali się zbyt dobrze, a poza tym, oni nie potrzebowali słów, by komunikować się ze sobą. To było tylko dla szerszej publiczności. 
- Inni? 
- Nikt. 
- Macie dwa wyjścia. - Choć mówił do wszystkich, nie podniósł głowy. Hermiona była tym mocno zmieszana, ale ona sama i tak miała odwagę tylko by patrzeć na niego. - Możemy tu z wami zostać, albo możemy zniknąć i nie będziecie musieli na nas patrzeć. Ale nawet kiedy ona nie pamiętała zupełnie nic i kochała Ronalda Weasleya, nie potrafiła patrzeć na mnie tak, jak powinna. 
Zrobił długą pauzę. A potem, nim znów się odezwał, spojrzał na każdego z nich. 
- My nie możemy być rodzeństwem, bo nigdy nim nie byliśmy. 
Kolejna długa pauza. 
- Jeśli pragniecie, byśmy żyli jak rodzeństwo to się nie uda. Jeśli pragniecie, byśmy kochali się jak rodzeństwo, to to też się nie uda. Musielibyśmy razem dorastać z myślą, że się kochamy. Dorastać tak, myśleć tak od zawsze. Tylko wtedy byłby między nami ten braterski rodzaj miłości. Ale nas zawsze do siebie ciągnęło. Hermiono, - zwrócił się ku niej i spojrzał jej głęboko w oczy. - Jak wiele razy myślałaś o tym, że chciałaś bym był twoim przyjacielem? 
Właśnie. 
Nawet kiedy nie pamiętała zupełnie nic i byli we Francji, pracowali ze sobą i ją interesował, nie chciała by był jej przyjacielem. Chciała go znać, ale o tamtym nigdy nawet nie pomyślała. 
- Nigdy. 
- Kocham ją - powiedział miękko, splatając jej palce ze swoimi i wstając razem z nią. - I wiemy, że jesteśmy rodzeństwem, ale to tylko słowa. Bez takich uczuć, to nic nie znaczy. 
Nic więcej nie powiedział. Nie musiał. On i Harry znał każdą myśl w tym domu. I każda z nich była taka sama.
Harry odezwał się za wszystkich, ale mówił tylko do Hermiony. 
- Jesteś moją siostrą. Zawsze tak było. Zawsze kochaliśmy się tylko tak. Jesteś moją siostrą, nie jego. Jesteś jedyną kobietą jaką on kocha w ten sposób. I ty go kochasz, bo kocha cię za to jaka jesteś, i z tym jaka nie jesteś. A my nie jesteśmy okrutni. Więc Malfoy, zmiatajcie już stąd! 
- Co? - Rozglądała się zdezorientowana kiedy poczuła, że Draco ciągnie ją do wyjścia. Chciała móc się pożegnać. - Co ty... 
- Cicho bądź, Granger i nie wyrywaj się! Idziemy na randkę. 
Wtedy zrozumiała. Odwróciła jeszcze głowę i zobaczyła te uśmiechy, które do tej pory pozostawały ukryte. 
Ona też się uśmiechnęła. 
- Smok! - krzyknął nie odwracając się. 
Pies szczeknął, dając znak swojemu panu, że słucha. 
- Sprawuj się! 
I już ich nie było.

Czy ktokolwiek tam jest?
Czy ktokolwiek słucha?
Czy ktokolwiek naprawdę wie?
To jest koniec początku 
Nagły krzyk jednym tchem
To wszystko na co czekamy
Czasem chciałbym wykorzystywać
wszystkie szanse wcześniej

[Refren]
To jest wszystko czego chciałeś i wszystko czego nie
Jedne drzwi się otwierają i jedne drzwi się zamykają
Niektóre modlitwy odnajdują odpowiedzi
Niektóre modlitwy nigdy nie będą wysłuchane
Trzymamy się i odpuszczamy

Czasami trzymamy anioły
I nigdy nawet nie wiemy
Nie wiadomo czy zrobimy to, czy wiemy
Nie możemy pozwolić się temu pokazać

[Refren]
To jest wszystko czego chciałeś i wszystko czego nie
Jedne drzwi się otwierają i jedne drzwi się zamykają
Niektóre modlitwy odnajdują odpowiedzi
Niektóre modlitwy nigdy nie będą wysłuchane
Trzymamy się i odpuszczamy
Tak, odpuszczamy


EPILOG


"Kiedy zaglądasz do jaskini, z początku widzisz bardzo niewiele. Ale kiedy przyzwyczajasz się do ciemności, widzisz coraz więcej. A jeśli odważysz się zostać tam wystarczająco długo, w końcu zobaczysz wszystko." 
Nicola Morgan



PO EPILOGU

Mogłabym teraz być niepoważna i napisać "Kto spodziewał się takiego zakończenia, łapka w górę!"
Ale będę poważna. 
Kiedy trzy lata temu zaczęłam namiętnie czytać Dramione, wpadłam na pomysł napisania miniaturki "Dramione na czacie." Powiedziałam wtedy, że jeśli wpadnę na pomysł na wieloodcinkową historię o tej parze, to taką napiszę. 
I znalazłam. 
Ale nie dzięki temu, że za jej wyznacznik postawiłam sobie oryginalność. Nie dlatego, że chciałam, by była w tym zagadka. I nie dlatego, że trafiłam na piosenkę, której tekst wydał mi się inspirujący.
Znalazłam, bo jestem osobą, która najlepiej czuje się pisząc o tym, co ważne. 
I zachwycaliście się ostatnim zdaniem, jakie było w rozdziale nr 29. I dobrze, że wam się podobało. Powinno. Ale to Dramione miało mieć ważny przekaz, a nie formę. Zawsze chciałam, by słowa narratora były jak najbardziej przyswajalne, dlatego zdania takie jak tamto się nie pojawiały. Ale proszę, byście mieli świadomość, że ja właśnie tak piszę. 
I wiecie, ta historia nigdy nie miała być łatwa, przyjemna i z pięknym happy endem, które sama tak uwielbiam, a których nie potrafię pisać. Bo te 29 rozdziałów, to środek do celu. Ta historia od zawsze miała posiadać takie zakończenie. Żaden inny wątek, myśl, czy rozważanie nie było tak ważne jak samo zakończenie. 
I jeśli nie wiecie dlaczego, to to jest ta część notki, w której to tłumaczę. 
Chciałam znać wasze zdanie. 
Środek do celu - do waszych obserwacji, uczuć, myśli, rozważań. Chcę to teraz przeczytać. Chcę poznać jak czujecie się po przeczytaniu takiego końca. 
Nigdy nie ocenię ani tego zakończenia, ani waszej reakcji po nim. Nie będę rozważać czy jest ono słuszne, dobre, etycznie moralne lub nie. Chcę przeczytać to wszystko, co czujecie - biorąc pod uwagę każdy rozdział tej historii, każde przemyślenie, każdy dialog, każdą postać i każde ich uczucie. Stworzyłam tą historię, by poznać uczucia czytelników, którzy darzą tak wielką sympatią tą parę. Parę, która została postawiona przed jednym z największych przekleństw. Dlaczego w ten sposób? Bo to rodzi sprzeczność. 
To jest najprawdopodobniej ostatnia historia na tym blogu. Nie dlatego, że nie chcę już pisać. Nie dlatego, że przestałam lubić Dramione. Nie dlatego, że się wypaliłam. Dlatego, że płaszczyk Harry'ego Pottera zaczął mnie uwierać. Chcę skupić się na historiach własnych od początku do końca. Absolutnie nie twierdzę, że już nigdy nie napiszę nic o Draco i Hermionie, a że na razie nie mam takiej ambicji. Jednakże, jeśli wpadnę na pomysł kolejnej takiej historii, to na pewno się tutaj pojawi. Jeśli jednak moja twórczość sama w sobie przypadła wam do gustu i mogę myśleć, że mam jakichś "fanów", to odsyłam was tutaj: http://portelizabethsdiary.blogspot.com/ Co jakiś czas będą pojawiać się tam moje zupełnie autorskie historie. Nawet mam już nowe pomysły. 
W tym miejscu chcę się pożegnać. 
Dziękuję za to, co pisze na samej górze tego postu. I dziękuję za to, co znajdzie się pod tą notką. 
Dziękuję za czytelników, bo bez nich pisarz jest tylko cieniem samego siebie.
autorka


Niektóre modlitwy odnajdują odpowiedzi.
Niektóre modlitwy nigdy nie będą wysłuchane...


koniec

29 komentarzy:

  1. O tym, ze ta historia bedzie inna niz jakakolwiek, ktora czytalam wiedzialam juz wtedy, gdy po raz pierwszy sie tu pojawilam. Ciezko w to uwierzyc, ze od tamtej chwili minelo juz tyle czasu. Kochalam to opowiadanie bo bylo dokladnie takie, jakie sama chcialam napisac. Koniec znalam duzo wczesniej, ale wciaz jestem nim tak samo zaskoczona jak wtedy. Rozwazalam jego slusznosc na wiele sposobow, ale wciaz wracalam do tego, ze ono nie moglo byc inne. Ono idealnie pasuje do tego, co chcialas przekazac i jak to robilas. I uwielbiam je dokladnie takie i dokladnie za to, czym jest. Zakonczylas to w taki sposob, ze jestem niemal pewna jakie kontrowersje to wywola. I wiedzialam to juz wtedy. Ale z czasem moja ekscytacja tymi komentarzami tylko rosla. Dzis doczekala sie punktu kulminacyjnego. I wierz mi - ja naprawde uwielbiam to Dramione, chociaz wiem na co cie stac gdy piszesz cos swojego, cos co ma wielkie znaczenie, cos co cie pochlania. To opowiadanie nim nie bylo i ja to wiem, ale uwielbiam je bez wzgledu na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem wzruszona, dedykacją, że to już koniec i to smutny, inny w tym przypadku być nie mógł, to tak trochę jak z antyczną tragedią - mocny konflikt tragiczny; nie potrafiłam ocenić bohaterów obiektywnie, bo za bardzo się zżyłam z postaciami; ocena moralna? nie biorę jej na siebie, to ciężki temat, ja kibicuje Hermionie i Draconowi zawsze i wszędzie jak również tobie - niech słowa wychodzące spod twojej klawiatury płyną wartkim potokiem, aby nigdy nie zabrakło ci pomysłów i ochoty do pisania;

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniec :-( Czekam na coś nowego!!

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zakończenie. Nie spodziewałam się takigo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co napisać... Zaczęłam płakać ... Nawet nie wiem co czuję. Cholerna euforia i taki spokój, że zakończyłaś to tak a nie inaczej. Czuję te emocje które towarzyszyły Draco i Hermionie. Widzę ich twarze,ich spojrzenia, rozumiem ich niepokój, ból, wszystko z czym musieli się zmagać. Jesteś wspaniałą autorką, młodą pisarką, która potrafi przelać na "papier" to co czytelnik chce przeczytać i czego oczekuje. Bardzo dziękuję ci za tę historię, która byłą inna niż wszystkie, niepowtarzalna, owiana tajemnicą. Podziwiam twój talent i warsztat, twoją wrażliwość i dar wprowadzania czytelnika w inny świat.
    Będę dalej śledzić twoją twórczość, prawdopodobnie jako cichy odbiorca ale jednak.
    Życzę ci aby twoja głowa była pełna pomysłów na kolejne fantastyczne opowiadania, żebyś pisała dalej tak pięknie jak dotychczas i pozwoliła cieszyć się twoją twórczością innym ludziom.
    Dziękuję jeszcze raz za to opowiadanie i dedykację ;D
    Gorąco pozdrawiam :)
    Zbuntowana97

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście ta piosenka pasuje do tego jak ulał... Wiem bez sensu ale daj mi się pozbierać. To w końcu KONIEC i niekoniecznie się cieszę. Oczywiście zakończenie jest piękne. W sumie nie. Źle to ujęłam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze zacina mi się net. Hahaha. Powrócę do przerwanego wątku gdyż bez końca może zostać źle zrozumiany...
      Piękne były róże i wspomnienia i kolia i reakcja Draco i jego plan i sam koniec, ale ich decyzja... Ich decyzja rzeczywiście niosła ze sobą przesłanie (dla mnie przynajmniej). Pomijając to, że jestem więcej niż uradowana zakończeniem i że ciągle modliłam się byś nie pozwoliła im poddać się stereotypom to.. No właśnie. Takie ma to dla mnie przesłanie. To tylko stereotypy. Tak jak biologiczny ojciec nie zawsze jest tatą. Nie wiem czy trafiłam i jeszcze jestem świeżo po rozdziale, i komórki mózgowe nie pracują jak mogą...
      Dziękuję. Za świetną historię. Za czas który nam przeznaczyłaś. Za to happy end!!
      Pozdrawiam
      ~arurka

      Usuń
    2. PS Pisałam na fonie więc za błędy przepraszam. I za ogólny brak porządku też chociaż to już nie wina telefonu

      Usuń
  7. Dziękuję, za to, że dobrnęłaś do końca.
    Dziękuję, za to, że napisałaś piękną historię miłosną, dwojga ludzi, która niektórym mogłaby wydawać się niewłaściwa.
    Stworzyłaś coś swojego, coś całkowicie odmiennego, coś co sprawiło, że ten blog stał się perełką wśród innych Dramione. Nie potrafię pisać długo, zwłaszcza w takim momencie, kiedy jest we mnie tyle emocji. Sprzecznych emocji. Euforii-bo odważyłaś się na happy end, który łączy pary w sposób powiedzmy niewłaściwy( no bo to rodzeństwo.:D). Z tego samego powodu pojawia się też radość, ale też jest mi przykro, że to już koniec tej opowieści.. Czekam na Twoje opowiadania, jestem ciekawa Twoich kolejnych pomysłów.
    Jesteś świetną pisarką, a co za tym idzie blogerką. Życzę ci weny, żeby Toje opowiadania były tak samo niesamowite jak to, żeby miały tylu czytelników, którzy będą cię wspierać.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    [SPAM]
    u mnie na blogu ukazał się rozdział 6. zapraszam.:
    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Pojawiłam się tu pewnego dnia i zostałam, zostałam do końca. Od początku jasnym było, że to nie jest pierwsze lepsze Dramione. Są tu uczucia, i choć rzecz dzieje się w magicznej rzeczywistości uczucia są zwyczajnie ludzkie, prawdziwe, szczere, nie raz boleśnie przykre, nie raz niewymownie piękne. Zakończenie moim zdaniem nie jest smutne, jest szczęśliwe i prawdziwe, choć wymagało podjęcia decyzji tak ciężkiej, że wielu z nas nie jest w stanie chociażby wyobrazić sobie jej ciężaru. Oni ją podjęli i ich bliscy podjęli ją razem z nimi. Nie żal mi, że to opowiadanie się skończyło. Nie powinno się żałować czegoś co kończy się tak pięknie. Przesłałaś nam wiele wartości, ukazałaś słabości i siłę ludzkich serc i tego Ci gratuluję. Dziękuję, że mogłam tu być i przeżywać tę historię z Tobą jako autorką i innymi czytelnikami.

    Pozdrawiam, Oliwkowaa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy przeczytałam pierwszy rozdział wiedziałam, że ta historia będzie jedną z moich ulubionych. Wciągała mnie coraz bardziej, z każdym słowem. Szkoda, że to opowiadanie się skończyło. Zapewne jeszcze kiedyś tu wrócę. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale inne chyba by tutaj nie pasowało.
    Pozdrawiam :)
    Astre

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam, że kiedyś przyjaciółka podesłała mi tego bloga. Wiem, że pisałam jej, iż od czcionki mogę dostać oczopląsu(nie obraź się), bo często jakaś część tekstu, była na białym tle, co strasznie raziło. Jednak nie zniechęciłam się. Wytrwałam i ciesze się, że jestem teraz tutaj, nie zrezygnowałam z czytania tego dramione i mogę płakać przy tym cudownym zakończeniu. Do teraz, moim ulubionym rozdziałem, jest rozdział 18, w którym Draco i Hermiona tańczą w deszczu na moście Aleksandra III. To było wspaniałe, bardzo romantyczne i, w moim przypadku, wzruszające. Czytałam ten rozdział chyba o 2 w nocy :)
    Co do zakończenia... Jestem uradowana, bo moje podejrzenia, w pewnym sensie, się sprawdziły. Wiedziałam, że oni będą razem. Ale, nie powiem, że myślałam, iż Megi narysowała specjalnie Hermionę, bo była zakochana w Draconie.
    Bardzo mnie ucieszył fakt, że Harry, rodzice Hermiony i Dracona, zaakceptowali ten związek. Myślałam, że zaatakują ich, bo to związek kazirodczy. Ale bardzo pięknie opisałaś to, że oni nie są rodzeństwem, bo nie dorastali jak rodzeństwo.
    Jestem bardzo zadowolona z zakończenia i smutna, że na razie odchodzisz. Mam nadzieję, że szybko do nas wrócisz z jakimś nowym, równie przepięknym dramione. A może z zupełnie inną potterowską historią?
    ~Sectumsempra

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początku chciałabym Cię poinformować, że nutelka. i nutelkam to jedna i ta sama osoba- ja. :) Zakończenie wspaniałe i rozwijające wyobraźnie czytelników. Zwykle opowiadania kończą się ślubem, dziećmi i czasami śmiercią. A Ty dałaś nam prosty koniec i każdy ma teraz wolne pole do popisu przy prostym przy skomplikowanej historii końcu. Muszę przyznać, że nie mogę uwierzyć, że to koniec, wydaje mi się, że zaraz opublikujesz kolejną notkę, powiesz, że to był żart i znów postawisz Draco i Hermionę przed nową trudnością. Cóż na pewno czytanie czy pisanie Dramione nie będzie już takie same. Dałaś mi wspaniałe opowiadanie, nadzieję, radość i smutek, jesteś wspaniała i już tęsknię. Pozdrawiam,
    nutelkam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem co powiedzieć. Rzeczywiście, nie mam pojęcia czy to etyczne. Ale piękne, że w końcu.... pozwoliłaś im na szczęście. Cały czas liczyłam,że okaże się, iż fakt, że Hermiona jest siostrą Draco okaże się jakimś żartem. Że to błąd, że jest na świecie jeszcze jakaś dziewczyna wyglądająca tak samo, bo Hermionie z jakiegoś powodu nadano jej wygląd. Wszystko! Ale nie spodziewałam się tego. Nie, że pomimo że są rodzeństwem, to będą w końcu razem szczęśliwi, to piękne, aczkolwiek nierealne. I jak wiele innych historii, z ogromną radością potraktuje to jako przpeiękną bajkę. A w moim przypadku to jest komplement, nie ma to cię na celu w żaden sposób obrazić, poprostu... to jest jak przepiękna bajka o dobrych ludziach. A bajki, które powinny być piękne, są dzisiaj nierealne. Dlatego szukam własnych. Pięknych, zachwycających, które czasem sprawiaja, że płaczę. I znajduje je. I teraz dołączam kolejną. Piękną, pochłaniającą, niezwykłą.
    Devrait

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne zakończenie :) bo cóż z tego że byli rodzeństwem? skoro tej "miłości" do siebie nie zdążyli się nauczyć. Kochanie nie wybiera.
    Cieszę się że trafiłam na tego bloga i mogłam przeczytać tą historie :) Stworzyłaś całkiem coś innego, niespodziewanego i pełnego sprzeczności ale podobało mi się :)
    Życzę dalszej przyjemności czerpanej z pisania i mam nadzieje że jeszcze gdzieś na jakimś blogu się spotkamy a Ty po raz kolejny zachwycisz mnie "swoją historią" :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Brawa za to, że skończyłas tę historię. Brawa za napisanie każdego zdania w tym opowiadaniu. Brawa za pomysł na fabułę Dramione ( chyba nigdzie takiej nie znajdę ). Brawa za to, ze wkladalas w to tyle serca. Brawa za pomysłowość.
    Brawa dla Ciebie za to, ze stworzyłaś taką, a nie inną historię Hermiony i Draco.
    'Ellie

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest w życiu człowieka takie 10 sekund, kiedy po przeczytaniu, obejrzeniu, bądź usłyszeniu czegoś, nie wie jak się nazywa. Moje dziesięć sekund trwało 15 i nie wstydzę się tego powiedzieć, ale poczułam się tak, jakbym była niedorozwinięta. Bo nie wiedziałam tego, jak mam na imię, czym się zajmuję i dlaczego patrzę się w ekran monitora... Była tylko pustka.
    Jest tak wiele rzeczy, które chciałabym napisać, ale nie potrafię! Moje emocje rozrywają moje wnętrze, a ja zastanawiam się nad tym, czy rozumiem to, co się we mnie dzieje. Bo właśnie zaszedł we mnie proces dysocjacji. Nie potrafię tego nazwać. Cały mój światopogląd legnął w gruzach, kiedy zrozumiałam to, co chciałaś przekazać. I właśnie sobie uświadomiłam, że jestem tylko bytem, który nie ma wpływu na to kim jest i jaki jest. Bo nie ucieknę od czegoś, co mnie goni, ale...
    Chciałabym napisać, że moja moralność i etyka całkowicie nie zgadza się z akceptacją kazirodztwa, ale nie potrafię. Moje 10 sekund nadal trwa, a ja nie wiem, co się stało ze mną, tą dziewczyną, która jeszcze 10 minut temu była dosadnie pewna swoich poglądów. Właśnie pozbawiłaś mnie mojej pewności świata, bo... Cholera, ja naprawdę ich rozumiem i zastanawiam się, czy właśnie nie wpadłam we własną pułapkę. Ja, która normalnie by się temu sprzeciwiła. O Matko, mam takie skrajne emocje! Wiem, że właśnie się pogrążam, ale... Tak, PortElizabeth, rozumiem co chciałaś powiedzieć. Aż za dobrze.
    Będę musiała teraz na nowo myśleć, na nowo nauczyć się dostrzegać różne rzeczy.
    Dziękuję Ci. Warto było trwać z Tobą. Jestem Ci wdzięczna za to, że może i zniszczyłaś mój światopogląd, ale jestem Ci wdzięczna, że dzięki Tobie będę mogła go na nowo odbudować.
    Przepraszam za każdy komentarz, w którym byłam nietolerancyjna względem tego, że genetycznie byli rodzeństwem.
    Z pełną świadomością podtrzymuję swoje słowa wypowiedziane pod ostatnią notką: To najlepsze Dramione jakie czytałam.
    Jesteś dla mnie wzorem do naśladowania.
    Z wyrazami szacunku,
    Poem Impromptu

    PS. Ktoś napisał, że dałaś proste zakończenie. Wcale nie. Nie był prosty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był bełkot, ale mam nadzieję, że zrozumiesz sens moich słów.

      Usuń
  16. Na początku chciałam Cię przeprosic za to, że nie komentowałam ostatnich paru rozdziałów. W ogóle ich nie przeczytałam, ponieważ miałam dużo wyjazdów aż do dziś. Koleżanka zaczęła do mnie pisac, że zakończyłaś bloga. Ja wtedy szybko z podekscytowaniem zaczęłam czytac zaległości aż do epilogu.
    Ostatnia częśc bardzo mnie wzruszyła i jeszcze ta piękna piosenka na, którą miałam kiedyś taką fazę ! Ciesze się, że zakończyło się szczęśliwie. Gratuluje Ci za każdy napisany tutaj rozdział. Gratuluje Ci że napisałaś historię do końca. Gratuluję Ci wspaniałych pomysłów. A na koniec gratuluje Ci za stworzenie pięknej i niesamowitej historii dwojga ludzi.
    Jesteś wspaniała i życzę dalszych sukcesów w pisaniu. :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuje za dedykowanie tego rozdziału między innymi dla mnie :)
    Czytając Epilog myślałam, że się popłaczę. Był cudowny, ale nie to wpłynęło na moje rozczulenie. To już jest koniec. Koniec tak wspaniałej historii. I musze przyznać, że jest to oryginalne zakończenie! Ale Draco i Hermiona nigdy nie byli rodzeństwem i będą, a Hermiona nie była córką Narcyzy i nią też nie pozostanie.
    Dziecko jest owocem miłości dwójki osób. Hermiona nie była owocem miłości, lecz brutalnego gwałtu.
    W pewnym sensie była jednak owocem miłości, ale osób które ją wychowały. Grangerowie nie musieli tego robić, a jednak chcieli bo czuli potrzebę stworzenia prawdziwej rodziny. I Hermiona do niej należała.
    Cudowne zakończenie, nie mogę nic więcej dodać.
    Mam nadzieję, że będę mogła jeszcze pocztać nie raz Twoją twórczość!
    Odiumortis.

    OdpowiedzUsuń
  18. koniec rzeczywiście niespodziewany, dlatego, że już i dlatego, że taki. Ale dobrze, że napisałaś go tak, a nie inaczej, nie cukrowy happy end, ani 5 lat później (te są dosyć oklepane). Bardzo podobała mi się twoja historia, taka inna, łamiąca zasady, niespodziewana. Ta miłość między Mionką a Draco powinna mnie oburzać, ale wcale tak nie jest, wydaje się taka naturalna. Masz naprawdę talent, bardzo dobrze czytało mi się twoje rozdziały. po za tym uwielbiam duet Draco& Harry w twoim wykonaniu, te ich super moce i prawdziwa przyjaźń, to, że znają się na wylot :)
    dziękuję ci za wspaniałe opowiadanie i życzę mnóstwa weny w pisaniu następnych tekstów
    mm

    OdpowiedzUsuń
  19. Opowiadanie super :) trochę mnie w niektórych momentach wkurzała :/ retrospekcje nie zawsze były jasne :/ ale historia naprawdę była fajna :) szczęśliwe zakończenie za co jest DUŻY plus :D trochę dziwne było to że Hermiona jest siostrą Draco ale rozumiem bo to było do przewidzenia od momentu kiedy Narcyza że dziewczynka miała brązowe oczy :) całość dość przyjemna :* popracować trzeba jedynie nad chaotycznością niektórych fragmentów :)
    Calineczka:*
    PS: mam nadzieje że nie gniewasz się za ten komentarza

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba nie będę zbyt oryginalna jeśli Ci podziękuję. Nie mniej jednak- DZIĘKUJĘ! Za cudowną historię, za poświęcony czas, za to, że wytrwałaś do końca. Gratuluję nieszablonowego pomysłu, konsekwencji, determinacji i wytrwałości.
    Przyznam szczerze, że liczyłam na inne zakończenie ale teraz myślę, że żadne inne nie wchodziło w grę. Życie nie jest bajką, co więcej życie często zaskakuje, tak jak Twoja historia. Nie zawsze jest tak jakbyśmy sobie życzyli. Czasami trzeba zrobić trzy kroki w tył aby w końcu ruszyć do przodu. Są chwile, gdy należy wybrać między tym co łatwe a co słuszne;)
    Życzę Ci dużo weny i powodzenia w tworzeniu własnych historii;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Villemo.
    P.S A teraz mała reklama- mam nadzieję, że się za nią nie pogniewasz. Zaczęłam nowe opowiadanie, na które zapraszam Cię serdecznie:
    http://more-than-enemies-dramione.blogspot.com/
    Będzie mi niezmiernie miło jeśli tam zajrzysz;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj, żałuję, że dopiero teraz nastrafiłam na twoje opowiadanie, ale jednocześnie cieszę się, że nie muszę oczekiwać w wielkim zniecierpliwieniu na kolejny rozdział. Coś za coś.
    Mimo odczuwania lekkiego zgorszenia związkiem przyrodniego rodzeństwa jestem usatysfakcjonowana zakończeniem :) Bo innego sobie nie wyobrażałam... Opowiadanie porwało mnie całkowicie i chciałabym Ci za nie podziękować. Masz ogromny potencjał do twórczości literackiej i życzę Ci, jak największych sukcesów na tej ścieżce!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Na początek chciałam Ci bardzo podziękować za dedykację. ;* Nie spodziewałam się tego! ;)

    Ta historia jest niesamowita, inna niż wszystkie Dramione, które miałam okazję przeczytać. Każda historia ma swoją magię, ale tutaj ta magia jest nie do opisania! Nie potrafię opisać tego co czuję po przeczytaniu tej historii "od deski do deski".

    Może to co zrobiłaś naszym bohaterom wydaje się niemoralne, ale ... tutaj jest ono jak najbardziej właściwe. Draco i Hermiona nigdy nie byli rodzeństwem i nie będą, bo nie wychowali się razem i nigdy nie kochali się tak jak rodzeństwo. Spotkali się i zakochali w sobie nieświadomi przeszłości. Oni nie mogliby żyć oddzielnie, traktować się jak rodzeństwo i żyć tak jakby nic się nie wydarzyło. Po prostu nie mogli by zapomnieć. Rozłączenie ich spowodowałoby wydarzenia pełne bólu i cierpienia. Osobno by się roztrzaskali o skały.

    Cieszę się, że tak zakończyłaś to opowiadanie, bo

    ....

    Oni należą do siebie. Są jednością - i to jest piękne. ;)

    I ...

    Miłość jest ponad wszelkimi zasadami. ;)

    Pozdrawiam Lily ;*
    P.S Czy mogłabym Ciebie prosić o wersję pdf twojego Dramione? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak poprawię wszystkie rudziały to stworzę wersję PDF ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  23. Piękne opowiadanie.
    Inne..
    Intrygujące..
    Wciągające..
    I te wszystkie uczucia, które opisałaś.
    To było cudowna przygoda, nie zawsze potrafię tak się wczuć w opowiadanie, a to mnie zaintrygowało.
    Z cięcia przeczytam jeszcze coś Twojego. Nie musi to być Dramione. Po prostu potrafisz zaciekawić, zadowolić czytelnika :-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam całe opowiadanie i musze stwierdzić , że było świetne! Mam nadzieję ,że napiszesz jeszcze kiedyś, jakieś Dramione :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Widzisz jest rok 2017 a ja przeczytałam całe twoje opowiadanie. Bylo takie twórcze, zgodne, dobrze przemyślane, ciekawe, inspirujące, inne niż wszystkie, wyjątkowe, bohater był bohaterem nie zmieniłaś ich, nie przesładzałaś ale doprowadzić do takich konfrontacji jakie były w twoim opowiadaniu po prostu uzależniają. Powinnaś być pisareczką. Masz umiejętność pisarki a to jest to co jest trudno znaleźć w tych czasach. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś napiszesz Dramione. Bardzo ci to wychodzi. W twoim opowiadaniu co odróżnia je od wszystkich. Dziękuję Ci za poświęcony czas, tak wspaniałe opowiadanie i za to że są tacy ludzie którzy umieją tak dobrze pisać Dramione.

    OdpowiedzUsuń

Mia Land of Grafic